czwartek, 3 października 2013

Tyle możliwości

 Jeden z wielu powodów znerwicowania młodego pokolenia (to ja :P ) - możemy WSZYSTKO. Komu z nas rodzice lub dziadkowie nie wypominali: "Wy to teraz macie dobrze, tyle możliwości, taki dostęp do informacji, nie to co my… możecie WSZYSTKO!". Otóż, okazuje się, że ma to również swoje ciemne strony. Nie chcę wyjść na zrzędę, która szuka dziury w całym, ale jestem pewna (nawet w Charakterach o tym pisali, więc mam poparcie ekspertów :P), że wielu z nas ciężko jest sobie poradzić z nawałem możliwości. Koleżanka studiuje na dwóch kierunkach, była na Erasmusie w Rzymie, wolontariat w Kenii, work experience w Stanach, a teraz planuje magisterkę w Holandii. A ty obroniłaś licencjat z anglistyki i szukasz stażu, fajnie by było żeby był płatny. I jak tu nie rozpaczać? "Życie przecieka mi przez palce! Inni już tyle zrobili, a ja takie nic...". Rozmawiając z ludźmi zauważyłam, że czują to nawet ci, którzy, jak podana przeze mnie przykładowa osoba, okres studiów i staży wykorzystali, wydawałoby się, na maxa. I w sumie, ja też się tak czuję. No byłam na studiach za granicą, nawet na życie udało mi się zarabiać, teraz staż w niezłej firmie ale... ale ta z mojego liceum to siedzi w Chicago i od 4 lat pnie się po szczeblach kariery! A tamten co i rusz wyszukuje tanie loty i co weekend go nie ma, to się nazywa maksymalne wykorzystanie wolnego czasu! A ja... ups! Wstałam o 10 i od 2 godzin przeglądam blogi! AAAA!!! Do tego dochodzi ten piękny stan natchnienia - nareszcie wolne- wreszcie zrobię wszystko co zaplanowałam! Ale jeszcze przejrzę fejsa... O tu jakieś szkolenie, konferencja, wystawa... Dużo tego... Co wybrać? Hmmm… Pomyślę przeglądając blogi.



Jak się uwolnić z tego wariatkowa? Mogę jedynie dać sugestię, wspartą wiedzą z literatury (psychologicznej i pop-psychologicznej). Przede wszystkim, OLAĆ niektóre informacje. To trudne - przecież dzieje się tyle ciekawych rzeczy! Czytam już 2 książki na raz, ale ta trzecia jest taka ciekawa... NIE. Zapisz sobie gdzieś (np. w fajnej aplikacji RememberTheMilk) i wróć do niej jak skończysz te poprzednie. W weekend zaplanowałaś spacer, film i piwo. A tu jakieś szkolenie wypada... Głupio tak iść pić z ziomkami, jak można poszerzyć horyzonty, może jeszcze zdążę na 3 godzinki... NIE. Znajdź inne. Upchanie czterech rzeczy na jeden dzień i podczas każdej z nich nerwowe zerkanie na zegarek niszczy całą przyjemność jaką dają te czynności.


Na ten temat można by napisać książkę (myślę, że około 1000 już spokojnie powstało) więc dalej drążyć nie będę, życząc sobie i wszystkim aby nie dali się opętać nawałowi możliwości. 

Trochę szmatek na zakończenie:)

Bluza cold shoulder - Topshop
Szorty- Calvin Klein (sh)
Buty - New Look

2 komentarze:

  1. Możemy wszystko, a potem okazuje się, że nie możemy nic. Ile to razy już tak było. Chciałoby się dużo i planów też dużo, do czasu jak nas rzeczywistość nie trzepnie. A wybrać marzeeeeeeeeenia. To brzmi tak banalnie, ale na szczeście zawsze działa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze powiedziane :) Najważniejsze to uwierzyć w siebie, co też brzmi banalnie a jest wcale niełatwe! Kiedy wierzymy w swoje możliwości każdy wybór jest łatwiejszy i bardziej świadomy - wtedy marzenia się spełniają :D

    OdpowiedzUsuń