sobota, 14 września 2013

Zaburzenia nerwicowe- pierwsze objawy

Jak to się zaczęło? Otóż pewnego razu, gdy miałam 20 lat udało mi się spełnić moje wielkie marzenie i przenieść się na rok do miasta, które niejednemu śni się po nocach. Wow. Niestety, cała sprawa okazała się porażką. Uczelnia zupełnie nie spełniała moich oczekiwań (zwłaszcza, że byłam już rozpieszczona angielskim systemem edukacji), ludzie okazali się, hmmm, dziwni, zadufani w sobie i zupełnie niechętni do nawiązywania kontaktów z zagubionymi Erasmusami. Nie będę zagłębiała się w szczegóły, bo post rozwlecze się niemożliwie. Przejdźmy więc do tematu.


Od dziecka byłam trochę przewrażliwiona. Płakałam, gdy w podstawówce, koleżanki mnie obgadywały (ach, te podstawówkowe tragedie:D), gdy pani nauczycielka powiedziała mi coś niemiłego przez następny rok się jej bałam itp. Jednak tu sytuacja mnie przerosła. Czułam się samotna, niechciana i zaczęłam wpadać w jakieś depresyjne nastroje. I zaczęło się. Jakie są pierwsze symptomy nerwicy?
·         -Bezsenność – kręcę się w łóżku do wczesnych godzin porannych, pogarszając tylko sytuację negatywnymi myślami, frustracją i niepewnością - Co się dzieje?
·         -Problemy z żołądkiem – Wieczny ból brzucha. Po każdym posiłku jest mi niedobrze, nawet jeśli jest to marchewka z ryżem. Załamana, próbuję diagnozy doktora Google… Nigdy tego nie róbcie! Ogólnie, częstotliwość wizyt w kiblu zwiększa się :P
·        - Przyspieszone bicie serca – ot tak, nagle serce zaczyna walić jak szalone. Podejrzewamy zbliżający się zawał.
·        - Ucisk, jakby metalowa opaska wokół głowy
·        - Myślenie, że ta opaska jest oznaką guza mózgu lub innej poważnej choroby. Normalnym objawem nerwicy jest to, że próbujemy te obce nam symptomy podciągnąć pod znaną, okropną chorobę (raz zdiagnozowałam u siebie stwardnienie rozsiane, bo trzęsła mi się przez pół dnia ręka). Według mnie jest to najgorszy i najtrudniejszy do pokonania objaw. Obawiając się, że jesteśmy chorzy martwimy się  i stresujemy jeszcze bardziej przez co reszta symptomów tylko się nasila. Błędne koło!
·         -Dziwne uczucie, którego określenie jednym wyrazem znalazłam dopiero w j. angielskim –giddiness. Po polsku opisałabym to jako wieeeeelki kac. Idę chodnikiem, niewyraźnie widzę na oczy, ciężko mi przejść przez grupę ludzi nie obijając się o nikogo… czuję się kompletnie odjechana
·        - Ataki paniki – i próby ucieczki w jakieś spokojniejsze miejsce.   
-        - Uczucie ciężkości w żołądku – jakby nagle wyrosła tam kula surowego ciasta
·         -Wzrok! Czasem musiałam wyjść z zajęć na kilka minut bo biel kartki papieru raziła mnie w oczy a literki zlewały się w czarną plamę, a ja zaczynałam panikować.
·         -Częste bóle głowy, uczucie ciężkości w okolicach zatok.
·        - Trzęsące się ręce.
·         -Ból w klatce piersiowej (nie, to nie serce, serce nie może boleć)
·         -Uczucie kuli w gardle
·         -Depresja – Nie wiedziałam co mi jest i byłam coraz bardziej zdołowana… Na szczęście w w tej kwestii podleczył mnie ukochany Londyn, gdyż powrót na studia po felernym Erasmusie i wakacjach dodał mi siły i motywacji :)
Objawów nerwicy mogą pewnie być jeszcze setki. Wymieniłam te, których miałam nieszczęście doświadczyć, a jednocześnie są to te najczęściej spotykane. Uważam, że punktem zwrotnym w przebiegu choroby (przypadłości?) jest moment, w którym uświadamiamy sobie, że mamy NERWICĘ. Nie zawał, nie raka, nie stwardnienie tylko nerwicę, i każdy dziwny symptom jest objawem jej i tylko jej. Wtedy łatwiej jest się samemu uspokoić. Ja zawsze sobie myślałam Wiem, że to ty i wcale się nie boję, po prostu sobie przeczekam aż mi przejdzie i trochę pomagało:) Oczywiście warto jest odwiedzić kilku lekarzy (np. neurologa), aby mieć 100% pewność, że z naszą np. głową wszystko jest OK. Pamiętajmy jednak, że łatwo jest wpaść w obsesję i latać do każdego możliwego lekarza, tylko po to aby zapewnił nas, że nic nam nie jest.
Na początek tyle :) Temat oczywiście rozwinę i postaram się napisać również weselsze posty :) Notki będą także ubarwione większą ilością zdjęć, chociaż na razie nie mam pojęcia jakie obrazki pasują do postów o załamaniu nerwowym;) Pracuję też nad ciekawym nagłówkiem. Na razie zostawiam Was z fotką, tego co każdej znerwicowanej kobiecie na chwilę poprawi humor… ciuszki!

Trzymajcie się!




T-shirt z cekinami -ASOS
marmurkowe rurki - topshop
gatki- www.undiz.com




czwartek, 5 września 2013

Hello

Witajcie!
Oto milionstopięćdziesiąte dziewczę dołącza do blogosfery z nadzieją na szybkie zdobycie sławy, darmowe kosmetyki i fortunę z reklam!
Żarcik oczywiście:P
Założyłam bloga ponieważ jest kilka tematów, którymi chciałabym się podzielić z szerszą publicznością, a może nawet komuś w pewnych kwestiach pomóc. Oprócz tego mam potrzebę popisania, ot tak, dla siebie
:)
O czym będzie?
- lajfstajl! Bez tego ani rusz
:)
- Studia i życie w Warszawie i Londynie – moje przemyślenia i porównanie. Temat jest dość popularny dzięki blogerkom mieszkającym w UK, ale może uda mi się wnieść coś nowego
- Coś poważniejszego, co może faktycznie komuś pomóc – moje przjeścia z nerwicą. Przyplątało się do mnie dziadostwo i wcale nie było tak łatwo się od tego opędzić.
- Moje mniej lub bardziej dziwne hobby
- Z chęcią zasypałabym blogosferę porcją szafiarskich fotek:) Wśród moich znajomych nie ma jednak nikogo chętnego, do robienia mi robić fajnych zdjęć fajnym aparatem;) (jacyś niemodni ci moi znajmoi:P ).
Wiem, że blog bez foteczek jest smutny, toteż postaram się go jakoś ubarwić zdjęciami z mojego telefonu.

Ok. Może coś o mnie. Jestem rozpuszczoną jedynaczką ;), kocham Polskę, kocham Anglię, czasem ekscytuję się byle czym jak dziecko (i bardzo to w sobie lubię), mam słabość do ciuchów i eko kosmetyków, uwielbiam Harry’ego Pottera, historie londyńskiego transportu publicznego, piwo i polskie morze.
Zapraszam
J

Na deser m&m's.